wtorek, 14 marca 2017

Budki filcowe Yuliya Kosata

Chodzi mi po głowie wpis o budkach, legowiskach itd. dla kotów. Zbieram więc pomysły, materiały i myślę o jakimś instruktażu typu zrób to sam.
Chciałam pisać o wszystkim na raz ale dotarło do mnie, że nie można wszystkiego wrzucać do jednego worka bo np te budki są tak zachwycające, że zasługują na osobny post.
Pomyślałam więc, że będę poza długimi wpisami zamieszczać też te krótsze, mam nadzieję nie nudne.

Yuliya Kosata jest ukraińską artystką, znaną z malarstwa i fotografii.  W Nepalu nauczyła się sztuki filcowania i wróciła z pomysłami na takie cuda. Wiem, że filcowych budek jest na rynku całkiem sporo i obiecuję pokazać Wam jeszcze kilka innych projektów ale dla mnie osobiście te są zachwycające. Kto powiedział, że spanie naszego kota musi być nudne? ;)
Przyznaję szczerze, że mnie kwadratowe "domki", elementy wielkich drapaków zawsze w podobnych kolorach po prostu już nudzą.
Mam nadzieję, że Wam też się spodobają takie kolorowe domki, w końcu zbliża się wiosna i głód koloru wzrasta.

Prace artystki można kupić za pośrednictwem portalu etsy, niestety te budki zostały wyprzedane ale liczę, że jeszcze coś zobaczymy.











czwartek, 23 lutego 2017

Drapak raz jeszcze; pufa mojej mamy

Drapaki to temat rzeka i można o nich pisać tysiące kartek. To z czego kot potrafi zrobić drapak w naszym domu często przechodzi naszą wyobraźnię.
Dzisiaj chciałam Wam pokazać prosty patent mojej mamy na taki problem. Moja mama lubi pufy, w salonie ma ich kilka rodzajów. Ta jest uwielbiania przez koty. Pewnie dlatego, że często przesuwana stoi w centralnym miejscu, często ktoś na niej siedzi albo jakiś kot śpi i dodatkowo jak ją tak suwamy to podpis na niej też jeździ po połowie domu. Argument nie do przebicia i nie do oduczenia;)
Więc gdy nadszedł czas remontu i meble pojechały do tapicera kupiłyśmy na allegro trochę liny. Ja swoją grubszą owijałam belki o których pisałam w poprzednim poście tutaj a mama swoją cieńszą owinęła pufę. Prawda, że wygląda lepiej?;)
Za jakość zdjęć przepraszam, ciągle nie mamy odpowiednich do tego gadżetów bo jakoś nie przywiązujemy do nich wagi;)




środa, 22 lutego 2017

Dom bezpieczny dla kota

Na moim drugim blogu zaczęłam cykl wpisów o bezpiecznym domu dla kota. Nie będzie tam co prawda o kocich meblach ale o mieszkaniu naszego kota owszem dlatego zapraszam do czytania.
Pierwszy post tutaj, kolejne już niedługo.

piątek, 17 lutego 2017

Drapak idealny dla kota;)

Wracam do blogowania i obiecuję być już tutaj częściej.
Ostatnie półtorej roku spędziłam w Schronisku dla Zwierząt w Poznaniu jako opiekunka kotów, prowadziłam też mojego bloga kot i małgorzata i przyznaję zaniedbałam ten projekt. Nie tylko z braku czasu ale i głowy pełnej innych działań.

Dzisiejszy powrotny wpis poświęcę jednemu z moich ulubionych tematów mianowicie: drapakom.
Pamiętam jak ponad dwadzieścia lat temu nasze koty darły fotele, tapety i inne elementy wystroju do tego nie przeznaczone. My z uporem maniaka obcinałyśmy im pazury a temat ciągle wracał.
Wtedy nie było czegoś takiego jak drapak w naszej wiedzy, tym bardziej, że mieszkałam na wsi, nie było internetu i sporadycznie pojawiała się jakaś dziwna karma dla kotów przywożona z Niemiec przez sąsiadów (o jakości tej karmy lepiej nie pamiętać;))
Dzisiaj jest inaczej; mamy dostęp do ogromnego zasobu wiedzy i możliwości. Możemy zrozumieć naszego kota i jego potrzeby i co za tym idzie po prostu je spełnić.
A więc do rzeczy: po co kotu drapak?
Po pierwsze kot potrzebuje drapaka do oczyszczania pazurków. Wbrew pozorom nie chodzi o ostrzenie pazurków, kot i tak ma je wystarczająco ostre. Pazury kocie łuszczą się i właśnie poprzez drapanie kot usuwa te złuszczające się martwe elementy pazurków.
Po drugie: gimnastyka. Nasz pupil w domu ma mniej ruchu niż na podwórku a przecież lubi się ruszać. Wiem, że są koty uważane za leniwe ale zanim posądzimy naszego pupila o lenistwo spróbujmy zabaw z wędką, drapaków i spędźmy z nim trochę czasu. Może wcale nie jest leniwy tylko znudzony i nie ma pomysłu co z tym stanem zrobić. Przeciąganie się przy drapaku daje wiele możliwości gimnastycznych i rozciągających. Obserwowanie kota podczas drapania, jak pięknie się wygina jest moim zdaniem lepsze od współczesnej telewizji;)
Po trzecie: znaczenie terenu. Nasz kot podpisuje, że jest u siebie. Drapiąc zostawia na drapaku swój zapach. Kot wciera w drapak wydzielinę spod poduszeczek łap, która zawiera feromony. Każdy inny kot wie wtedy kto z tego drapaka korzysta czyli kto w domu mieszka. Kot też czuje się dzięki temu pewniej. Wizualnie oczywiście też te znaki mają znaczenie.
Tak więc drapak jest dla kota jednym z ważniejszych elementów umeblowania kociego świata i nie możemy go lekceważyć. Jeśli nie zapewnimy kotu drapaka z pewnością znajdzie sobie inny mebel, który przeznaczy do tego celu. Nie warto się o to kłócić. Zróbmy, kupmy kotu drapak i znajdźmy kompromis;)
Jaki drapak wybieramy?
Są trzy podstawowe wersje drapaków w zależności od tego jak ustawiona jest powierzchnia drapania: poziome, skośne i najczęściej stosowane pionowe.
Moim zdaniem najlepiej gdy pojawia nam się w domu kot zaopatrzyć się we wszystkie trzy rodzaje. Nie wiemy w końcu z jakiego rodzaju drapaka kot będzie chciał korzystać.
Kolejna ważna rzecz: gdzie postawić drapak? Często spotykam się ze skargami, że kot ma wysoki, piękny drapak a i tak upatrzył sobie kanapę. Odwiedzam tego "wrednego" kota, który mimo starań opiekunów niszczy drogi mebel i co widzę: piękny, drogi drapak wstawiony w rogu pokoju (kiedyś nawet widziałam taki schowany za zasłoną przy oknie  balkonowym bo nie pasował do  wystroju wnętrza) i ową nieszczęsną kanapę na środku pokoju.
Dlaczego kot to robi? Wyobraźmy sobie, że jesteśmy artystami, malarzami. Malujemy obraz, pełen emocji, bardzo ważny dla nas. Chcemy  żeby każdy wchodząc do naszego domu go zobaczył i nas poznał. I wtedy nasi bliscy wieszają go w garderobie, do której wchodzimy tylko my... Brzmi tragicznie prawda? Albo: dostajemy dom, jesteśmy strasznie, strasznie szczęśliwi, że mamy swoje miejsce na świecie. Chcemy wszystkim dookoła powiedzieć, wykrzyczeć, że właśnie mamy swój kawałek cudownego świata. Kupujemy tabliczkę z naszym nazwiskiem na drzwi wejściowe tak by każdy wiedział, że to nasz dom a ktoś montuje ją koło pralki w łazience. Ja osobiście bym oszalała.
Koty też szaleją. Próbują nam wytłumaczyć, że są u siebie. Drapią więc centralnie położone miejsca w domu. Najchętniej te używane przez nas często (kanapa jest bardzo towarzyskim meblem). W ostateczności jak już na nic nie reagujemy zaczynają znaczyć. Wtedy są pewne, że czujemy ich obecność i wiemy, że są u siebie.
A więc kupiliśmy, zrobiliśmy drapaki i co dalej? Szukamy miejsca. Obserwujemy naszego kota. Ociera się o ścianę w  korytarzu? Super, powieśmy tam drapak pionowy. Często kręci się wokół stołu w kuchni? Może warto jedną z nóg stołu owinąć liną?. Drapie dywan w pokoju gościnnym? Kupmy tekturowy drapak poziomy lub poziomo skośny i postawmy go tam. Na rynku jest tak dużo ładnych drapaków, że nie musimy decydować się na koszmarki w naszym domu dla dobra kota.
Jak to wygląda u mnie?
Mam w domu aktualnie 7 kotów: Jacusia, Eltona, Migotkę, Pumę, Anielkę, Rudzika i od wczoraj 15 letniego Szarusia.
Jacuś jest niepełnosprawny tutaj i przez to nie korzysta z drapaków pionowych. Wspina się po nich ale te służą mu raczej to wchodzenia na wyższe półki niż do ścierania pazurków.  Z myślą o nim zakupiłam kartonowy drapak od mykotty. Nie są to może tanie drapaki ale wykonane naprawdę solidnie a ja lubię być oszczędna czyli nie zmieniam mebli co sezon;) Nasz służy nam już drugi rok i teraz myślimy o zakupie kolejnego także mimo wysokiej ceny wiem, że oszczędzam. Tanie, tekturowe drapaki musiałam kupować co miesiąc. Ten nawet raz wyprałam i przeżył;)
Z tego drapaka korzysta też Elton, kot po wypadku z pękniętym kręgosłupem. Pionowy drapak mógłby go solidnie uszkodzić gdyby próbował się za mocno przy nim wygiąć. 
Poza tą dwójką wszyscy lubią pionowe.
Mam w domu oczywiście klasyczny, wysoki drapak "ze sklepu",z  półkami i legowiskiem jednak nie chciałam stawiać go na środku mieszkania (moje mieszkanie to raczej otwarta przestrzeń bez ścian więc musiałabym po prostu postawić drapak na środku by koty zadowolić co niekoniecznie zgadzało się z moją koncepcją wystroju wnętrza;))
Jednak jest mebel, który stoi na środku mojego mieszkania. To coś co udaje stół czyli dosyć duży drewniany blat wsparty na koziołku. Moje koty uwielbiają leżeć w koszyku pod tym blatem i traktują to miejsce jako jeden z ważniejszych punktów w domu. Może też dlatego, że dla mnie jest to miejsce pracy i tu siedzę najczęściej. Postanowiłam więc z kartonowej rury i liny zrobić dodatkową nogę specjalnie przeznaczoną do drapania i ocierania (o ocieraniu już niebawem). W tym miejscu stoi też wspomniany drapak od mykotty.
Na blacie Puma wcina mięso. Inne koty nie chodzą u mnie po blatach ale ta boi się każdego i tylko tam czuje się bezpiecznie więc przymykam oko;)
Tak wyglądała noga przed:


Liną owinęłam też nogę od antresoli bo jest w drugim dosyć ważnym miejscu domu. Sprawdza się idealnie. Pod schodkami do antresoli stoją ulubione  legowiska moich kotów (o legowiskach i kryjówkach też niebawem). Jedna z budek może nie pasuje do końca do koncepcji mojego urządzania domu (ciągle jesteśmy w remoncie:/) ale zostawiłam ją ponieważ ma na dachu skośny drapak uwielbiany przez Anielkę;)
Po przeciwległej stronie od antresoli stoi pięta achillesowa wystroju wnętrz czyli stary sponiewierany i ukochany drapak moich kotów:

A u jego podstawy dosyć ważny dla Eltona element wybłagany od sąsiada, który pali w kominku czyli kawałek drewna, niektóre koty lubią właśnie takie drapaki poziome
Tu jest też miejsce jedno z trzech w domu gdzie koty mają źródło wody.
Ciągle obiecuję sobie naprawić i odrestaurować ten drapak ale potrzebuję ciepła i słońca bo mam zamiar to robić na tarasie by nie truć moich podopiecznych klejami i za dużo w domu nie kurzyć;)
Na wiosnę więc obiecuję post o ratowaniu drapaków. Może nie jest to tanie zajęcie i może lepiej kupić nowy drapak ale jak już wspominałam ja nie lubię wyrzucać rzeczy;)

I na koniec materiał z jakiego wykonany jest drapak; tektura, liny, sizal, naturalne drewniane.
Moim zdaniem (po obserwacji tych kotów, które ze mną mieszkają) absolutnym hitem są drapaki tekturowe ale solidnie wykonane te owinięte liną też mają swoje zastosowanie. Są za to pewniejsze jako wysokie konstrukcje drapaków pionowych i jakby nie patrzeć łatwiej owinąć nogę od stołu liną niż tekturą;)
Co do kołków drewnianych; wyglądają ładnie w domu ale sama znam dwa koty, które z niego korzystają. Moja mama ma taki okrągły pieniek na balkonie i  to jest hit latem. My będziemy nasz balkon siatkować i urządzać jak tylko się ociepli (aktualnie zakaz otwierania ze względu na bezpieczeństwo kotów) i wtedy też pewnie zaopatrzymy się w taki. Jednak jeśli myślicie, że jednym kołkiem załatwicie sprawę możecie się przeliczyć. Część moich kotów w ogóle nie zauważa, że on stoi w domu:/

I jeszcze jedno: jak wszystko w kocich meblach (no może poza kuwetą;)) także drapak może spełniać różne funkcje. W wysokich drapakach z półkami to także schodki umożliwiające wspinaczkę na wyższe elementy.
Tutaj Error z kot ERROR dostał drapak, który jest również fantastyczną zabawką.
Przyznaję, że sama już takie zamówiłam dla moich dzieciaków;) nie jest to konstrukcja wieczna ale na pewno niezbyt kosztowna i daje sporo radości naszym dzieciakom.

Zachęcam do spojrzenia na nasz dom kocim wzrokiem, przyznanie, że skoro adoptowaliśmy kota to on także musi się u nas dobrze czuć bo to również jego dom i cóż do dzieła; nie każdy drapak taki straszny żeby go trzeba było przed oczami ludzkimi chować;)
Powodzenia:)

środa, 29 października 2014

mała ciekawostka kuwetowa

Pisząc ostatni post o kuwetach skupiłam się na kuwetach tradycyjnych nie myśląc o nowoczesnych rozwiązaniach... na szczęście moja mama czuwa i postanowiła mnie poprawić;)
Jest już na naszym rynku kuweta, która sama się czyści. Myślę, że może to być prawdziwa rewelacja pod warunkiem, że stać nas na taki wydatek i mamy w domu miejsce (w łazience) gdzie można ją podłączyć do kanalizacji i gdzie kot będzie miał spokój (odpadają małe łazienki z pralką, która poprzez niespodziewany hałas może przestraszyć naszego kota).
Zastanawiam się też czy ulubiony przez część moich kotów  bentonitowy żwir dałby się tak czyścić (Luśka preferuje drewniany więc jest trochę ekologicznej;)).
Więcej pod linkiem tutaj

wtorek, 28 października 2014

Kuweta czyli najważniejszy koci mebel

Decydując się na kota pierwszym "kocim meblem" jaki kupujemy jest kuweta.
O kuwetach i problemach kota z korzystaniem z kuwety pisałam na moich drugim blogu tutaj i tutaj a dodatkowo o tym czym czyścić kuwety tutaj.
Dzisiejszy wpis poświęcę tutaj tylko tematowi jak wybrać dobrą kuwetę i piasek. Nie będę się rozpisywała o problemach załatwiania potrzeb poza kuwetą ponieważ nie chcę się powtarzać;)
Pierwszym pytanie jakie nasuwa się na myśl gdy staniemy w sklepie to jaki rodzaj kuwety wybrać: otwartą czy zamkniętą. Moje koty korzystają z kuwet otwartych i takie polecam. Dodatkowo warto zwrócić uwagę by kuweta miała dodatkowy "kołnierz" dzięki czemu piasek nie będzie się wysypywał z kuwety gdy kot będzie w niej kopał (albo przynajmniej będzie się go wysypywało mniej- moja kotka robi takie wykopki w kuwecie, że chyba żaden kołnierz nie miałby szans;))
kuweta bez kołnierza


kuweta z kołnierzem

Poza tym powinniśmy pamiętać, że kuweta powinna rosnąć wraz z naszym kotem. Jeśli kupiliśmy małą kuwetę dla kociaka później gdy nasz pupil urośnie musimy kupić większą. U nas w domu dodatkowo kuweta stoi na dużej wycieraczce i otoczona jest drewnianymi ściankami- jeśli jakiś piasek zostanie wykopany z kuwety ląduje na wycieraczce i nie roznosi się po mieszkaniu przed czym także chroni dodatkowo drewniana osłona. 
Druga opcja to kuweta zamknięta. Rozumiem celowość stosowania takich kuwet ale moim zdaniem sprawdzają się tylko wtedy gdy: nasz kot chce, potrafi z niej korzystać (moje nie chcą do takiej wchodzić). Kot musi czuć się w niej komfortowo czyli musi być mu w niej wygodnie. Są koty, które w trakcie załatwiania swoich potrzeb przyjmują tak dziwne pozy, że po prostu nie mieszczą się w takiej kuwecie. Jakiś czas temu opiekowałam się kotem, który korzystał z kuwety zamkniętej ale jak tylko zobaczył otwartą toaletę moich nie chciał wracać do swojej- po prostu zawsze uderzał głową w dach i nie było mu wygodnie.
Druga wada kuwety zamkniętej to przepływ powietrza i zapach. Nam się wydaje, że nie ma problemu a wewnątrz kot może przeżywać prawdziwy horror - koci mocz jest bardzo ostry i kota mogą nawet piec od oparów oczy. Dobrze więc żeby kuweta miała odpowiedni wkład pomagający pochłaniać zapachy a poza tym po prostu musimy często kontrolować jej zawartość;) 
Gdzieś kiedyś w jakimś sklepie znalazłam to zdjęcie i wydaje mi się, że najlepiej oddaje jak powinna wyglądać taka kuweta
Gdy już mamy kuwetę pozostaje nam dobrać do niej żwirek i tu co kociarz to pomysł na to jak powinien wyglądać żwir w kuwecie;) Z naukowego punktu widzenia najlepszy żwir to taki, który swoją ziarnistością przypomina piasek ponieważ przodkowie naszych kotów korzystali właśnie z piasku. Nie może być też ostry by nie kuł naszego podopiecznego w łapy (znam wiele kotów, które nie lubią drewnianych żwirków właśnie dlatego, chociaż możliwość kompostowania takiego żwiru moim zdaniem jest jego wielką zaletą i warto spróbować czy nasz kot da sobie z nim radę).
Przyznaję szczerze, że nie rozumiem żwirków zapachowych- fakt, że dla nas "zapach lasu" jest przyjemny nie oznacza, że spodoba się naszemu kotu a przecież kuweta jest dla niego nie dla nas;)
Ostatni problem to miejsce na kuwetę w naszym domu. Wiem, że każdy z nas chciałby mieć ją jak najdalej od siebie co jest bardzo oczywiste;) ale przy wyborze miejsca na kocią toaletę nie zapominajmy o jednym: koty w odróżnieniu od psów są nie tylko drapieżnikami ale także ofiarami stąd muszą mieć ustronne i spokojne miejsce tak by czuły się w niej pewnie i bezpiecznie; odpada miejsce za pralką czy ruchliwe miejsce w mieszkaniu np korytarz. Poza tym stawianie kuwety razem z miskami też jest nie w porządku. Często zauważyłam, że kot ma w domu tak zwany swój kącik gdzie stoją miski i kuweta... my nie mamy ubikacji przy stole w jadalni dlaczego więc robimy to naszym kotom?;)
I ważna zasada: ilość kuwet w domu powinna być równa ilości kotów w domu + jedna- wiem, że w wypadku wielu kotów w domu to trudne lub wręcz niewykonalne dlatego w takiej sytuacji tym bardziej ważne by kuwety były w ustronnym miejscu (są koty, które pilnują kuwety tylko po to by spuścić w niej łomot drugiemu kotu;))... a i w żadnym wypadku nie łapiemy kota w kuwecie by podać mu np leki lub spakować do transportera i zabrać do weterynarza- kuweta ma być jego oazą spokoju a nie miejscem gdzie wszystko się może zdarzyć;)
Kilka zdjęć kuwet i nie tylko, które znalazłam w internecie i które moim zdaniem są sensowne





                      
Zdjęcia wybrałam z szeregu grafik w google pod linkiem tutaj
A do napisania postu korzystałam z materiałów COAPE i doświadczeń własnych

poniedziałek, 27 października 2014

Pierwszy post

Długo zbierałam się do tego by otworzyć kolejnego bloga.
Od lat zajmuję się kotami i prowadzę dwa blogi.
Wcześniej tylko kocie życie od jakiegoś czasu również Kot i Małgorzata gdzie dzielę się nie tylko informacjami o moich podopiecznych ale również wiedzą i pomysłami na tematy dotyczące zwierząt domowych, głównie kotów.
Miałam w planach na tym właśnie blogu zamieścić wpis o dostosowywaniu mieszkań tak by żyło w nich się wygodniej nam i naszym kotom ale ponieważ temat się ciągle rozrasta postanowiłam założyć osobnego bloga i osobną drobną działalność... mam nadzieję będziesz się tutaj dobrze czuł Drogi Czytelniku a ja pokażę Ci cały szereg rozwiązań i pomysłów na kotyfikację mieszkań.
Do zobaczenia niebawem... a teraz zabieram się za czytanie książki mojego ulubionego kociego maniaka czyli "Catification" Jacksona Galaxy tu.