środa, 29 października 2014

mała ciekawostka kuwetowa

Pisząc ostatni post o kuwetach skupiłam się na kuwetach tradycyjnych nie myśląc o nowoczesnych rozwiązaniach... na szczęście moja mama czuwa i postanowiła mnie poprawić;)
Jest już na naszym rynku kuweta, która sama się czyści. Myślę, że może to być prawdziwa rewelacja pod warunkiem, że stać nas na taki wydatek i mamy w domu miejsce (w łazience) gdzie można ją podłączyć do kanalizacji i gdzie kot będzie miał spokój (odpadają małe łazienki z pralką, która poprzez niespodziewany hałas może przestraszyć naszego kota).
Zastanawiam się też czy ulubiony przez część moich kotów  bentonitowy żwir dałby się tak czyścić (Luśka preferuje drewniany więc jest trochę ekologicznej;)).
Więcej pod linkiem tutaj

wtorek, 28 października 2014

Kuweta czyli najważniejszy koci mebel

Decydując się na kota pierwszym "kocim meblem" jaki kupujemy jest kuweta.
O kuwetach i problemach kota z korzystaniem z kuwety pisałam na moich drugim blogu tutaj i tutaj a dodatkowo o tym czym czyścić kuwety tutaj.
Dzisiejszy wpis poświęcę tutaj tylko tematowi jak wybrać dobrą kuwetę i piasek. Nie będę się rozpisywała o problemach załatwiania potrzeb poza kuwetą ponieważ nie chcę się powtarzać;)
Pierwszym pytanie jakie nasuwa się na myśl gdy staniemy w sklepie to jaki rodzaj kuwety wybrać: otwartą czy zamkniętą. Moje koty korzystają z kuwet otwartych i takie polecam. Dodatkowo warto zwrócić uwagę by kuweta miała dodatkowy "kołnierz" dzięki czemu piasek nie będzie się wysypywał z kuwety gdy kot będzie w niej kopał (albo przynajmniej będzie się go wysypywało mniej- moja kotka robi takie wykopki w kuwecie, że chyba żaden kołnierz nie miałby szans;))
kuweta bez kołnierza


kuweta z kołnierzem

Poza tym powinniśmy pamiętać, że kuweta powinna rosnąć wraz z naszym kotem. Jeśli kupiliśmy małą kuwetę dla kociaka później gdy nasz pupil urośnie musimy kupić większą. U nas w domu dodatkowo kuweta stoi na dużej wycieraczce i otoczona jest drewnianymi ściankami- jeśli jakiś piasek zostanie wykopany z kuwety ląduje na wycieraczce i nie roznosi się po mieszkaniu przed czym także chroni dodatkowo drewniana osłona. 
Druga opcja to kuweta zamknięta. Rozumiem celowość stosowania takich kuwet ale moim zdaniem sprawdzają się tylko wtedy gdy: nasz kot chce, potrafi z niej korzystać (moje nie chcą do takiej wchodzić). Kot musi czuć się w niej komfortowo czyli musi być mu w niej wygodnie. Są koty, które w trakcie załatwiania swoich potrzeb przyjmują tak dziwne pozy, że po prostu nie mieszczą się w takiej kuwecie. Jakiś czas temu opiekowałam się kotem, który korzystał z kuwety zamkniętej ale jak tylko zobaczył otwartą toaletę moich nie chciał wracać do swojej- po prostu zawsze uderzał głową w dach i nie było mu wygodnie.
Druga wada kuwety zamkniętej to przepływ powietrza i zapach. Nam się wydaje, że nie ma problemu a wewnątrz kot może przeżywać prawdziwy horror - koci mocz jest bardzo ostry i kota mogą nawet piec od oparów oczy. Dobrze więc żeby kuweta miała odpowiedni wkład pomagający pochłaniać zapachy a poza tym po prostu musimy często kontrolować jej zawartość;) 
Gdzieś kiedyś w jakimś sklepie znalazłam to zdjęcie i wydaje mi się, że najlepiej oddaje jak powinna wyglądać taka kuweta
Gdy już mamy kuwetę pozostaje nam dobrać do niej żwirek i tu co kociarz to pomysł na to jak powinien wyglądać żwir w kuwecie;) Z naukowego punktu widzenia najlepszy żwir to taki, który swoją ziarnistością przypomina piasek ponieważ przodkowie naszych kotów korzystali właśnie z piasku. Nie może być też ostry by nie kuł naszego podopiecznego w łapy (znam wiele kotów, które nie lubią drewnianych żwirków właśnie dlatego, chociaż możliwość kompostowania takiego żwiru moim zdaniem jest jego wielką zaletą i warto spróbować czy nasz kot da sobie z nim radę).
Przyznaję szczerze, że nie rozumiem żwirków zapachowych- fakt, że dla nas "zapach lasu" jest przyjemny nie oznacza, że spodoba się naszemu kotu a przecież kuweta jest dla niego nie dla nas;)
Ostatni problem to miejsce na kuwetę w naszym domu. Wiem, że każdy z nas chciałby mieć ją jak najdalej od siebie co jest bardzo oczywiste;) ale przy wyborze miejsca na kocią toaletę nie zapominajmy o jednym: koty w odróżnieniu od psów są nie tylko drapieżnikami ale także ofiarami stąd muszą mieć ustronne i spokojne miejsce tak by czuły się w niej pewnie i bezpiecznie; odpada miejsce za pralką czy ruchliwe miejsce w mieszkaniu np korytarz. Poza tym stawianie kuwety razem z miskami też jest nie w porządku. Często zauważyłam, że kot ma w domu tak zwany swój kącik gdzie stoją miski i kuweta... my nie mamy ubikacji przy stole w jadalni dlaczego więc robimy to naszym kotom?;)
I ważna zasada: ilość kuwet w domu powinna być równa ilości kotów w domu + jedna- wiem, że w wypadku wielu kotów w domu to trudne lub wręcz niewykonalne dlatego w takiej sytuacji tym bardziej ważne by kuwety były w ustronnym miejscu (są koty, które pilnują kuwety tylko po to by spuścić w niej łomot drugiemu kotu;))... a i w żadnym wypadku nie łapiemy kota w kuwecie by podać mu np leki lub spakować do transportera i zabrać do weterynarza- kuweta ma być jego oazą spokoju a nie miejscem gdzie wszystko się może zdarzyć;)
Kilka zdjęć kuwet i nie tylko, które znalazłam w internecie i które moim zdaniem są sensowne





                      
Zdjęcia wybrałam z szeregu grafik w google pod linkiem tutaj
A do napisania postu korzystałam z materiałów COAPE i doświadczeń własnych

poniedziałek, 27 października 2014

Pierwszy post

Długo zbierałam się do tego by otworzyć kolejnego bloga.
Od lat zajmuję się kotami i prowadzę dwa blogi.
Wcześniej tylko kocie życie od jakiegoś czasu również Kot i Małgorzata gdzie dzielę się nie tylko informacjami o moich podopiecznych ale również wiedzą i pomysłami na tematy dotyczące zwierząt domowych, głównie kotów.
Miałam w planach na tym właśnie blogu zamieścić wpis o dostosowywaniu mieszkań tak by żyło w nich się wygodniej nam i naszym kotom ale ponieważ temat się ciągle rozrasta postanowiłam założyć osobnego bloga i osobną drobną działalność... mam nadzieję będziesz się tutaj dobrze czuł Drogi Czytelniku a ja pokażę Ci cały szereg rozwiązań i pomysłów na kotyfikację mieszkań.
Do zobaczenia niebawem... a teraz zabieram się za czytanie książki mojego ulubionego kociego maniaka czyli "Catification" Jacksona Galaxy tu.